Przydałoby się zwycięstwo, celem było to, by nie przegrać, a w efekcie mamy remis. W 11. kolejce w meczu MLKS Czarni Olecko - Omulew Wielbark było 1:1. Trzeba przyznać, ten remis nikogo nie urządza.
W pierwszej części spotkania gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, żaden z zespołów nie potrafił przejąć inicjatywy nad spotkaniem. Niewiele też było dobrych okazji strzeleckich, choć to goście po błędzie naszego obrońcy strzelili pierwsi bramkę. Kilka minut przed końcem połowy Grzegorz Karaś zdecydował się na strzał zza linii pola karnego. Piłka po rykoszecie wpadła do bramki.
Scenariusz drugiej połowy był podobny. Zaatakowaliśmy również z zaangażowaniem, szukaliśmy szans na uderzenia zarówno z dystansu, jak i z bliższej odległości. Brakowało nam jednak skuteczności i zimnej krwi. Trzeba też oddać gościom, że w obronie grali bardzo rozważnie, a kilka razy szybko kontratakowali. Mimo walki do samego końca, nie udało się dla żadnej z ekip zwycięskiej bramki.
Czarni przełamali się po serii porażek. To ważny punkt dla naszego zespołu. Był to żywy mecz, działo się w nim dużo pod obiema bramkami. Nasza drużyna mimo wszystko zagrała dobry mecz z wyżej notowanym przeciwnikiem.