Po czwartkowym treningu poprzedzającym wyjazd do Elbląga na nasze pytania odpowiedzi udzielił nasz napastnik - Arkadiusz Cichocki. Zapraszamy do lektury.
▪Wiosnę zaczęliście nieźle, bo od minimalnej porażki w Lubawie, a potem przyszły dwa, też jednak minimalne, wygrane z zespołami z dwóch ostatnich miejsc. Jaki jest prawdziwy obraz Czarnych i co czeka kibiców w Waszym wykonaniu w dalszej części sezonu?
Gramy jak równy z równym z drużynami z górnej jak i dolnej części tabeli. Czasami to nasz atut a czasem problem ponieważ często dostosowujemy się do gry rywala. Myślę, że Czarni swoje oblicze pokażą w najbliższych meczach które będą decydujące w kwestii utrzymania się w lidze. Nadal jesteśmy młodym zespołem po dużych zmianach kadrowych ale wszystko jest na dobrej drodze by zaspokoić oczekiwania kibiców.
▪Jakie nastroje panują w zespole? Nie da się ukryć, że jesienią długo brakowało wyników i mogło być nerwowo. Doszło do rozstania z trenerem Koniecko, a w jego miejsce przyszli szkoleniowcy dobrze Wam znani. Jak oceniasz zmianę?
Jesień była bardzo nerwowa. Graliśmy ładną piłkę ale przegrywaliśmy mecze. Tuż przed przerwą zimową doszło do zmiany trenera. Adam Wyszyński, Kamil Szarnecki oraz kierownik drużyny Sebastian Antkiewicz wprowadzili do drużyny zmiany pod względem sportowym a przedewszystkim mentalnym. Ta decyzja Zarządu sprawiła, że w zespole panuje świetna atmosfera i znacznie poprawiliśmy wyniki sportowe.
▪Masz 33 lata i od wielu sezonu strzelasz gole w barwach Czarnych. Przed laty była szansa na to, by ta przygoda z piłką potoczyła się inaczej? Byś osiągnął więcej?
W drużynie trampkarzy czy też juniorów byłem wyróżniającym się zawodnikiem. Myślę, że szansę miałem ja i wielu moich kolegów z tamtego okresu. Bardzo cieszę się, że piłka nożna jest moja pasją którą towarzyszy mi już od 25 lat.
▪Nieoczekiwanie stałeś się jednym z nestorów w zespole i pewnie poza boiskowymi obowiązkami masz też pewne role do odegrania w szatni. Chociażby by motywować kolegów. A skąd teraz jeszcze czerpiesz motywację do gry? I jak znajdujesz czas na mecze oraz treningi, normalnie pracując, wypełniając niełatwe przecież obowiązki męża i przede wszystkim ojca dwójki małych dzieci?
Niestety czasu nie zatrzymany. Pamiętam jak przychodziłem do seniorów w wieku 16 lat i od tamtej pory starsi koledzy pokazywali mi jak podchodzi się do młodzieży żeby wzmocnić ich charakter i motywować do ciężkiej pracy na treningu oraz meczu. Teraz ja staram się to wiedzę wykorzystać w szatni przekazując młodszym kolegom. Moją motywacją jest rywalizacja sportową którą mam w sercu. Dzięki wsparciu mojej wspaniałej żony oraz rodziny udaje mi się realizować swoją pasję a także wypełniać resztę obowiązków życiowych.